gru 05 2004

Nieśmiałość - lifekiller...


Komentarze: 1

wzruszyłam się dzisiaj, bo taki mój nowy kolega powiedział, że jestem jedną z sympatyczniejszych osób jakie zna =) pierwszy raz od niewiem kiedy ktoś mi powiedział coś TAK miłego...

fajnie, tylko że akurat kiedy z nim gadałam to miałam wyjątkowo dobry nastrój, byłam wyluzowana... a właściwie to dostałam jakiejś głupawki...

ale jaki z tego wniosek? => ŻE JAK CHCĘ TO MOGĘ BYĆ FAJNA. Ja - Ponury Kłapouchy...

rany... jak ja bym chciała być wesołą, towarzyską, "NORMALNĄ" nastolatką... taką, która wcale nie jest nieśmiała, która potrafi się dobrze sprzedać, która ma długą listę znajomych na gg i w komórce, chodzi na imprezy...

jestem żałosna.

-catherine- : :
05 grudnia 2004, 17:00
wiesz... ja w sumie jestem dosc niesmiala, nie mam znajomych na peczki, nie mam swietnej komory, ani extra wozu, ani nie chodze na imprezy... i wiesz co? dobrze mi z tym :) jestes taka, bo po prostu taka jestes - wiem, ze to glupio brzmi :P a to, ze kolega ci powiedzial te mile slowa, to na pewno nie sprawa jednej rozmowy z toba, w ktorej podobno akurat bylas wyluzowana... nie stawiaj sobie tylu poprzeczek :) pozdrawiam!

Dodaj komentarz