Komentarze: 0
...ciesz się, moritura, że nie jesteś jeszcze świadoma wyników z matury...
w ten oto sposób chciałabym utrwalić te ostatnie chwile beztroski:) a potem... zobaczymy. ciekawe, gdzie w końcu wyląduję...? na międzynarodowych - NIEE (za dużo osób na miejsce), politologia - to samo. Europeistyka... może? w najlepszym wypadku. uhh... jezu jak to się ciągnie...
boję się porażki. a najlepsze w tym wszystkim jest to, że nawet jeśli się tam dostanę, to właściwie i tak nie powinnam się cieszyć;( boo... kiedy pomyślę, ile pracy, a przede wszystkim NERWÓW to mnie będzie kosztowało... to aż się żyć nie chce... i tak źle i tak nie dobrze (heh, ostatnio to chyba moje ulubione powiedzonko...)
a tak w ogóle to smutno mi trochę, bo już pierwsze radochy po końcu szkoły przeszły mi, a zostało poczucie osamotnienia. kurcze... brakuje mi codziennego widoku tych moich ludziaków... teraz niby też się spotkamy, ale więcej jest gadania, umawiania itd a w końcu nic z tego nie wychodzi. nie chcę się też nikomu narzucać...
strasznie chciałabym poznać kogoś nowego, jakieś nowe twarze... pokrewne dusze. na razie czuję, że wszyscy się ode mnie oddalają... i jestem sama. sama sama...