Komentarze: 0
A jednak.... a jednak... wielki welcome back...
...doszłam do wniosku, że chyba jednak potrzebuje od czasu do czasu się uzewnętrznić... wiem, że i tak nikt nie czyta mojego bloga;), ale ulgę sprawia mi już nawet fakt, że podaję moje uczucia do wiadomości publicznej...
=>ekshibicjonizm umysłowy jak mawia A.
a więc - smutno mi (jak zwykle)... rany boskie jak ja mam tego dosyć. tego czegoś czym jestem.
dzisiaj moja mama z siostrą pojechały kupić psa. Ładna szczeniaczka. Pogłaskałam chwilę i poszłam sobie. Gówno mnie to obchodzi. Pies w domu. Kolejne zmartwienie. Nic mnie już nie cieszy.
ludzie nie czytajcie tego bo się zarazicie!